Tarta ze szpinakiem

Tarta ze szpinakiem to danie, które ostatnio zagościło w naszym domu i wszystkim bardzo przypadło do gustu. Najbardziej przypadło jednak mi, ze względu na fakt, że przygotowanie trwa zaledwie parę minutek. Szybko, smacznie i przyjemnie – a oto przecież chodzi najbardziej. Abyśmy najedzeni mogli spędzić wolny czas z rodzinką, zamiast stać przy garnkach – prawda? Przepis na tartę ze szpinakiem przesłała nam Ilonka – za co oczywiście bardzo dziękujemy. No to do dzieła.

Co będzie nam potrzebne do tarty ze szpinakiem 

 Ciasto na tartę. Przepis miał być szybki, więc można użyć gotowego ciasta na tartę, które można kupić w większych marketach. Ale oczywiście możemy również wykonać takie ciasto same.

Ciasto na tartę:

200 g mąki pszennej;

150 g masła;

50 ml wody

1 jajko

5 g soli

Wszystkie składniki zagniatamy razem, zawijamy w folię i wkładamy na 30 minut do lodówki. Takie ciasto wystarczy już tylko rozwałkować, wyłożyć na formę i piec w nagrzanym piekarniku do temperatury 190 stopni przez około 20 minut. Ciasto studzimy i wykładamy na nie masę.

Masa szpinakowa. 

  1. 30 dkg szpinaku – może być i świeży i mrożony.
  2.  1 opakowanie sera feta;
  3. 2 duże cebule;
  4. 3 ząbki czosnku;
  5. sól i pieprz

Na rozgrzany tłuszcz wrzucamy drobniutko pokrojone cebule, dodajemy rozdrobniony szpinak i delikatnie wszystko razem podsmażamy. Kiedy szpinak zmięknie, dodajemy ząbki czosnku – pamiętamy żeby cały czas mieszać. Jeżeli szpinak był mrożony, nadmiar wody odlewamy. Ściągamy całość z ognia i dodajemy rozdrobniony ser feta. Wszystko razem dokładnie mieszamy, dodajemy soli, pieprzu do smaku i wykładamy na ciasto.

Całość wkładamy do piekarnika na 30 minut i zapiekamy w temperaturze 180 stopni.

I prosze bardzo, pyszne danie już gotowe. Proste prawda?

Oczywiście jak zwykle zachęcam Was to eksperymentowania, możecie dodać pomidory, łososia wędzonego (ten wariant już też przećwiczyłam i jest wyśmienity)…

Z takim daniem możecie nawet przygotować super romantyczną kolację, przy świecach, dobrym winku (półwytrawnym), a po kolacji…. film 😉  A po co takie kolacje? O tym już niedługo na naszym blogu.

Zapraszam i życzę smacznego